Sławomir Sierakowski, Gazeta Wyborcza (Polska)
Brak baz NATO w nowych krajach członkowskich jest jedną z ostatnich form kontroli, którą Rosja sprawuje nad swoimi byłymi satelitami. To coraz bardziej niezrozumiałe ustępstwo logiki na rzecz geopolityki. Dlaczego inny kraj, nienależący do NATO, ma się godzić lub nie, żeby Polska albo Łotwa miała bazy Sojuszu? Nie ma co udawać: członkowie NATO, u których nie ma baz, to po prostu szara strefa złożona z członków drugiej kategorii. Członkowie pierwszej kategorii, jeśli zostaną zaatakowani, są natychmiast bronieni przez siły NATO. Ci drugiej kategorii są pustoszeni przez co najmniej sześć tygodni, zanim pojawią się siły NATO na ich terenie.
Polské letouny se společně s ostatními spojenci podílejí na ochraně Pobaltí. Kdo však v případě potřeby ochrání Polsko?
| foto: USAF